Jakimś cudem rodzice Kim nie zauważyli, że nie spędziła nocy w domu. Dziewczynie udało się wejść po cichu do pokoju, nie budząc nikogo. Chciała zdrzemnąć się jeszcze trochę, ale nie mogła. Ciągle analizowała słowa babci Jacka, skoro sama nie ufa swojemu wnukowi, to dlaczego ona ma mu wierzyć? Mimo, że czuła coś do niego i często uczucia przesłaniały jej racjonalny rozsądek, nie była głupia. Zaczęła coś podejrzewać, gdy wczoraj w pewnym momencie zaczął wypytywać ją o rodzinę, a zwłaszcza o brata. Nie powiedziała mu za wiele, ale wiedziała, że on napewno wszystko już wie. Chciała na jakiś czas przestać widywać się z nim, ale wiedziała, że ten plan nie ma szans na powodzenie. Rozstali się ledwie parę godzin temu, a już pragnęła go znów zobaczyć. Mimo, że z całej siły próbowała zaprzeczać temu, jej serce nie słuchało jej. Jedyne co jej pozostało, to starać się być jak najbardziej czujna.
Jerry z Grace milczeli już dłuższą chwilę. Ona wpatrywała się w podłogę, za wszelką cenę próbując uniknąć kontaktu wzrokowego z Czarnym. On przyglądał jej się uważnie, nie spuszczając z niej wzroku ani na moment. Po wyjściu Jacka wymieni ze sobą kilka zdań i w pewnym momencie zamilkli. Grace czuła się nieswojo, sytuacja w jakiej zastał ich Lopez jednoznacznie sugerowała, że coś między nimi zaszło, a przecież tak nie było, przynajmniej nie tak jak sądzi Jack.
Wieczorem, gdy Jerry odprowadzał Grace do domu, dostała sms-a od mamy, że razem z tatą muszą zostać dłużej w pracy, oboje są lekarzami. Caroline, starsza siostra dziewczyny powinna być już w domu, więc nie martwiła się o to, że nie będzie miała jak wejść. Dyskretnie spojrzała na chłopaka idącego obok. Wpatrywał się przed siebie, nie mogła zbyt wiele wyczytać z jego twarzy, potrafił ukryć swoje emocje. Dopiero teraz Grace zauważyła, że jest w nim coś pociągającego. Ciemna karnacja, latynoska uroda i umięśnione ciało sprawiały, że podobał się dziewczyną i korzystał chętnie z tego. Wiele się nasłuchała o jego podbojach, nieraz słyszała szloch jakieś dziewczyny, którą wykorzystał i rzucił. Teraz spoglądając na niego, wydawał się dla niej przeciwieństwem tego chłopaka, którego znała z plotek. Przecież poszedł za nią i uratował ją. Nie chciał jej zrobić krzywdy, gdyby tak było już dawno by coś zrobił. W duchu dziękowała mu, że zaproponował jej, że ją odprowadzi. Mimo, że wielu uważało by to za nie rozsądne, czułą się bezpieczniej będąc obok niego. Poza tym Jerry nie należał do grzeczny chłopców i spacerując z nim po ulicach miasteczka wiedziała, że nikt nie odważy się coś im zrobić. W pewnym momencie Czarny obrócił głowę w jej stronę i zobaczył, że mu się przygląda, uśmiechnął się lekko pod nosem. Grace zmieszała się i postanowiła odezwać się.
-Jeszcze ci nie podziękowałam- znów spojrzała na niego, czekając na jego reakcję.
-Nie musisz- odpowiedział szybko.
-Powinnam cię też przeprosić- spojrzał na nią zszokowany.- Za to, że posądziłam cię o...- nie potrafiła powiedzieć tego.- Po prostu myliła się co do ciebie.
-Nie masz za co przepraszać, naprawdę. Nie dziwię ci się, że tak pomyślałaś-spojrzał na nią czule. Zawstydziła się, nie takiej reakcji oczekiwała, byłą przekonana, że będzie na nią zły, a on jeszcze ją tłumaczy. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale jego telefon rozdzwonił się, spojrzała tylko na wyświetlacz, odrzucił połączenie i schował telefon do kieszeni,
-Dziewczyna?- Grace zaklęła w duchu. Dlaczego nie powstrzymała się przed zadaniem tego pytania? Teraz chłopak na pewno myśli, że jest o niego zazdrosna, czy coś takiego. A tak na pewno nie jest, przynajmniej nie chciała by tak sądził.
Jerry nie mógł powstrzymać uśmiechu, wyraźnie słyszał w jej głosie zazdrość, był tego pewien.
-Nie mam dziewczyny- korciło ją by zapytać o te wszystkie laski ze szkoły, którym złamał serca, ale powstrzymała się.
Grace po pewnym czasie zauważyła, że wcale nie musi mówić mu gdzie mają skręcić, by dojść do jej domu, Jerry doskonale znał drogę.
-Skąd wiesz gdzie mieszkam?- Czarny zmieszał się, przyłapała go. Nie potrafił na szybko wymyślić jakiejś dobrej wymówki, a przecież nie mógł powiedzieć prawdy. Jakby to brzmiało, wiesz śledziłem cię codziennie. Od razu wzięła by go za jakiegoś zboczeńca.
-Ja wiem wszystko- postanowił zażartować. Grace widząc, że zdenerwował się lekko, postanowiła nie ciągnąć tego tematu.
Gdy dotarli pod dom dziewczyny, drzwi były zamknięte i nikt nie otwierał. Grace próbowała kilka razy dodzwonić się do siostry. Za którymiś razem w końcu odebrała.
-Gdzie ty jesteś do cholery?- wydarła się na nią.- Na imprezie? Rodzice cie zabiją jak się dowiedzą. A gdzie ja mam spać? Chyba cię pogięło. Sto, albo się dowiedzą. Hej to nie ja zostawiłam młodszą siostrę bez opieki.- Jerry przysłuchiwał się z boku. Z tego co zrozumiał dziewczyna nie ma gdzie spać, mógłby zaproponować jej nocleg w swoim mieszkaniu, ale był przekonany, że się nie zgodzi. -Co za małpa, zawsze musi coś odwalić- uderzyła ze wściekłości pięścią w drzwi.
-Możesz spać u mnie- rozszerzyła oczy do granic możliwości. Jerry przymrużył lekko oczy, oczekując jej reakcji.
Grace natomiast po pierwszym szoku, zaczęła analizować wszystkie za i przeciw. Niby znała go, chodzili do tej samej szkoły kilka lat, ale wiedziała, że nie może mu ufać, nie była w stanie przewidzieć, co może zrobić.
-Dzięki, ale podzwonię po koleżankach.-Zdrowy rozsądek podpowiedział jej, żeby nie przystawała na tę propozycję. Sytuacja jednak zrobiła się nieciekawa, gdu po wykonaniu kilku telefonów, nadal pozostawała bez noclegu.
-Ja już będe się zbierać- Jerry postanowił nie czekać dłużej, nie miał zamiaru zmuszać jej do niczego.
-Poczekaj- gdy już oddalił się parę metrów usłyszał jej zdesperowany głos.- Twoja propozycja nadal jest aktualna?- Uśmiechnął się pod nosem.
W mieszkaniu Czarnego, Grace od razu gdy pokazał jej w którym pokoju ma spać, zamknęła się w nim od środka, życząc chłopakowi dobrej nocy. Jerry zaśmiał się tylko i ułożył na niewygodnej kanapie.
Jack już dłuższą chwilę czekał w umówionym miejscu. Denerwował się, gdyż nie lubił jak ktoś się spóźnia, a minęło już 15 minut od ustalonej godziny.
-Wreszcie- jęknął, gdy ujrzał mężczyznę.- Co tak długo Chudy?
-Mieliśmy jedną małą akcję- machnął ręką, sugerując w ten sposób, że nie ma o czym opowiadać.- Jak postępy?
-Wszystko zgodnie z planem- Lopez uśmiechnął się, zadowolony z siebie.
-Orczyk wysłał ludzi, by cię śledzili.
-Zdążyłem się zorientować- przerwał mu.- Dyskretność to nie ich cecha.
-Na pewno wiedzą już o Kim, musisz teraz często się z nią pokazywać, by wzbudzić ich podejrzenia.- Mężczyzna pouczył go.
-Wiem co robić- odwarknął. Jack nie należy do osób, które lubią, gdy mówi im się co mają robić.
- Wkrótce któraś z naszych wtyk podrzuci im plan twojego napadu.
-To znaczy kiedy?- Spojrzał na niego zdezorientowany, miał dość tego oczekiwania.
-Wkróce- Chudy jednoznacznie uciął wszelkie pytania.
-Będzie tak jak się umówiliśmy, nie ruszysz nikogo z moich?- Lopez chciał się upewnić.
-Oczywiście- potwierdził- ale pamiętasz, że masz jej teraz nie spuszczać z oka?
-Taa- Nawet jakbym chciał, to bym nie potrafił, pomyślał.
-Czekaj na sygnał ode mnie, powinienem wkrótce znów się odezwać- mężczyzna odwróćił się i szybkim krokiem oddalił od Jacka.
Nie chce mi się sprawdzać błędów, więc z góry przepraszam. Ta akcja z G&J jakoś mi się nie podoba, nie wiem czemu... Zamieszałam Wam trochę w głowie? Ktoś ma jakieś pomysły co Lopez kombinuje?
super ! :D nareszcie dodałaś szybko po poprzednim :)
OdpowiedzUsuńskąd ty bierzesz tyle tych pomysłów?
Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny :]
Nareszcie kolejny ! cieszę się że dodajesz tak szybko bo im dłużej czekam tym mniej mi się chce to czytać i mi się miesza. ;p świetny rozdział. Mnie ogólnie bardzo podoba się sytuacja między G&J :) na początku myślałam że spędzili noc razem ale się pomyliłam aczkolwiek nie zawiodłam. :) Nie mam zielonego pojęcia co kombinuje JACK, jak na razie mogę tylko przypuszczać że powoli albo już zakochuje się w KIM.♥♥♥ uwielbiam twój blog, wszystkie rozdziały przeczytałam w jeden dzień, ba w jedną godzinę pochłonęłam wszystkie. ;o tak samo jak tamten stary blog o Jacku i Kim. pisz dalej jesteś niesamowita !!!!!!
OdpowiedzUsuńnareszcie, nareszcie, nareszcie kolejny rozdział, świetny, rewelacyjny mega. <3 bardzo Ci dziękuję, wiedziałam że chcesz opisać sytuację między G a J ale nie mogę się doczekać co będzie dalej z Jackiem i Kim. ;d Wiem że jesteś zajęta i pracujesz i nie masz za dużo czasu pisać ale błagam cię na kolanach, jeżeli znajdziesz chodź trochę wolnego czasu wbijaj na swojego bloga i pisz,pisz,pisz,pisz,pisz. Bo to ci naprawdę wychodzi i robisz to rewelacyjnie ! nie wiem co jeszcze mam napisać bo brakuje mi słów. Nie wiem czy zdajesz cobie z tego sprawę ale twój blog o Jacku i Kim jest o niebo lepszy od niektórych książek które przeczytałam ! Powinnaś zacząć pisać dla większego grona ludzi dla milionów osób ! książki *,* bestsellery by były na pewno, sławniejsze niż Zmierzch *_*
OdpowiedzUsuńnie namieszałaś nam w głowach no może jedynie swoim talentem niczym innym. Możesz pisać i o sytuacji Jacka i Kim i o Jerrym i Grace. <3 tylko dodawaj jak najszybciej bo ja już dłużej tu nie wytrzymam i pojadę tam do ciebie i wsadzę cię do klatki bo uwielbiam na ciebie patrzeć. hahaha ;* żartuję ! dodawaj kolejne !!!!!! *_* REWELKA !
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA szoook . ! Super rozdzial :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co kombinuje Jack ale ja i tak ufam :D :*
To nie blog to esr fenomen ! moge go czytac godzinami !
Szybko prosze o nastepny rozdzial bo sie normalnie zabije ! ;*****
Superowy rozdział! ! ! <333 Kocham! <3 Zapraszam do siebie;
OdpowiedzUsuńhttp://inna-historia-jacka-andersona.blogspot.com/ ( nowy , który dopiero założyłam )
http://love-story-leo-howard.blogspot.com/ (stary, z którego wszyscy mnie znają ;P )
Pzdr. C.Howard <33
No normalnie przecudowny < 3 . Wprost nie wytrzymam . Chcę już nastepny , < 69 . Uwielbiam Cię : ) < 3 .
OdpowiedzUsuńKOCHAAAAAM < 3 ! .
Ciekawa jestem co kombinuje Jack .
Jestem ciekawa co kombinuje Jack , napewno nie zrani kim .
OdpowiedzUsuńSuuuuuuper rozdzial jeden z moich ulubionych naprawde .
Z wielka niecierpliwoscia czekam na nastepny ! ;****
xoxo.
Na twojego bloga trafilam przypadkiem ale zakochalam sie od pierwszego rozdzialu ! Pisze nie z tej ziemi przelecialam go wzdluz i wszerz chyba z 1000 razy !
OdpowiedzUsuńKocham cie i twój blog <33333333333333
Czekam na nastepny rozdzial który zapowiada sie wspaniale :) :*:*
Maliiiiiiiiik .<3
Zajebisty. Wiem, ze zawsze to piszę, ale inaczej sie nie da tego ocenić. Kocham cię <3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńPs. U mnie nowy + coś z innej beczki xD
http://aparatka-kickinit-love-story.blogspot.com/