piątek, 19 października 2012

Rozdział XI


Mimo zaleceń Chudego by spędzać z Kim jak najwięcej czasu, Lopez nie widział się z nią cały weekend. Miał tyle spraw do załatwienie, że nie mógł znaleźć dla niej nawet chwili czasu. Oczywiście pisał jej sms-y i rozmawiali przez telefon, ale w jej głosie słychać było, że jest na niego odrobinę zła. Postanowił wynagrodzić jej to wszystko dzisiaj, dlatego też w szkole pojawił się już od samego ranaa. 
Kim była strasznie zawiedziona, że nie widziała Jacka cały weekend, tęskniła za nim i to bardzo. Co takiego było ważniejszego od niej, że nie potrafił znaleźć nawet godziny by spędzić z nią czas? Chociaż sama nie była pewna jak określać to co było między nimi, miała nadzieję, że chłopak czuje to samo co ona. Była pewna, że ich wspólnie spędzona noc, byłą czymś wyjątkowym nie tylko dla niej. Niby dzwonił do niej i pisał sms-y, ale wszystko to brzmiało strasznie oficjalnie. Pytał ją jak się czuje, co dziś robiła i kazał na siebie uważać, nie było w tym nic romantycznego, na co Kim bardzo liczyła, jak zresztą każda dziewczyna w jej wieku. 

Grace tak jak Kim nie widziała Jerrego przez cały weekend, nie miała nawet jego numeru telefonu, więc nie mogli ze sobą rozmawiać. Zresztą, o czym mogliby gadać. Nie byli przyjaciółmi, a tym bardziej parą. Od kiedy jednak uratował ją, zobaczyła go w kompletnie innym świetle, lepszym. Często łapała się na tym, że myśli o nim, a przed oczami widziała jego twarz. Z jednej strony martwiło ją to, przecież nigdy nie interesowali ją tacy faceci jak on, z drugiej jednak strony czułą jakąś dziwną ekscytację i podniecenie. Ile razy wyśmiewała się z filmów, w których dziewczyny zakochują się "złych" chłopcach i próbują ich zmienić. Czyżby to samo działo się z nią?

Milton po raz kolejny pokłócił się tego ranka z mamą. Znów usłyszał jakim jest bezużytecznym i złym synem. Tym razem było jednak inaczej, słowa matki zabolały go, powoli zaczynał jej wierzyć, że tak naprawdę jest. No bo, co było w nim wyjątkowego, zwykły kujon, bez przyjaciół i życia towarzyskiego. Nawet dziewczyna, w której zakochał się po raz pierwszy nie czuła nic do niego. Co za ironia, ludzie w jego wieku najczęściej prześladowani są przez swoich rówieśników, a nie własną rodzicielkę. Oczywiście nie zawsze tak było, trzy lata temu, gdy jeszcze żył jego brat, matka nie była dla niego aż tak oschła, po prostu w ogóle nie zauważała jego obecności, najważniejszy był Alan. Raz spróbował powiedzieć jej, o tym, że jej starszy syn zajmuję się dilowaniem narkotyków, o czym wiedzieli wszyscy, tylko nie ona. Może i wiedziała, ale nie dopuszczała takiej myśli do siebie, przecież to byłaby wielka rysa na nieskazitelnym obrazie idealnego syna. Gdy Alan został zamordowany, zaczęła go obwiniać o jego śmierć, a przecież to nie on wziął pistolet i zastrzeliła brata. Ojciec przez jakiś czas bronił go jeszcze i powtarzał żonie, że nie może obwiniać syna o to, ale po paru miesiącach dał sobie spokój. Jego matka była chora psychicznie, był tego pewien, próbował kiedyś nawet zasugerować tacie, że powinna zacząć się leczyć. On jednak machnął ręką od niechcenia, nic go już nie obchodziło i tak całe dnie spędzał poza domem, często nawet nie wracał na noc. Kilka tygodni temu Milton postanowił go śledzić. 
Milton już dłuższą chwilę czekał pod biurem swojego ojca. Niedawno minęła 16 więc zaraz powinien wyjść z pracy. Tak jak myślał, po chwili z budynku wyłoniła się postać pana Krupnicka, niestety nie sama. Szedł pod rękę z jakąś obcą kobietą. Zmierzali do samochodu jego ojca, pocałował ją, a potem otworzył drzwi od strony pasażera. To był szok dla chłopaka, spodziewał się, że ojciec pije w jakiś nocnych barach, albo zostaje dłużej pracy, ale nigdy do głowy nie przyszedł mu pomysł, że może zdradzać żonę. 
Z zewnątrz jego rodzina zachowywała pozory szczęśliwej, ale tak naprawdę nikt nie miał pojęcia jakie dramaty dzieją się w środku.

Kim zdziwiła się, gdy zobaczyła Jacka w szkole. Bywał czasami na jakiś lekcjach, ale nie pamiętała by pojawił się już od samego rana. Stał sam obok, opierając się plecami o swoją szafkę, nigdzie nie widziała jego kumpli, no tak oni na pewno jeszcze śpią wygodnie w swoich łóżkach, po jakimś nocnym wypadzie. Chciał podejść do niego, ale uprzedziła ją jakaś dziewczyna, widocznie nie tylko ona zauważyła, że chłopak wreszcie jest sam. Wszystkie laski znajdujące się na korytarzu wpatrywały się w niego, jak w kawałek świeżego mięsa. Podeszła bliżej by móc usłyszeć o czym rozmawiają.  
-Lopez, gdzie twoi koledzy? - Popatrzyła na niego zalotnie, a on uśmiechnął się do niej. - Skoro nie masz towarzystwa, to może wyskoczylibyśmy gdzieś razem?
-Lorin- pogłaskał ją po policzku, a w Kim aż zawrzało - nie tym razem.
-Masz coś ciekawszego do roboty?- Popatrzyła na niego dziwnie- wątpię- wyprostowała się, chcąc jeszcze bardzie  wyeksponować swój duży dekolt. Dziewczyna widziała jak jego wzrok spoczął przez dłuższą chwile na jej biuście.
-Mam inne plany- przełknął głośno ślinę. Lorin widząc, że nie uda jej się go przekonać, odpuściła.
-Wiesz gdzie mnie znaleźć- musnęła lekko jego usta i odeszła uśmiechając się szeroko. 
Kim wyłoniła się z zza ściany, Jack gdy ją zobaczył, zmieszał się lekko, nie był pewien czy widziała tę całą sytuację z Lorin. Uśmiechnął się do niej, ale ona  przeszła obok niego, posyłając mu jedno ze swoich najgorszych spojrzeń. Lopez już wiedział, wszystko słyszała i jest na niego wściekła. 

Kim rozglądała się po korytarzu, jedna osoba była jej w tej chwili potrzebna. Była zła, nie, była wściekła. Tamta dziewczyna wyraźnie z nim flirtowała, a on nie miał nic przeciwko temu. Chwilę później ujrzała w tłumie uczniów postać chłopaka. 
-Milton- zawołała go i gestem ręki pokazała by podszedł do niej.
-Cześć Kim- uśmiechnął się do niej szeroko. Szybko spoważniał jednak gdy zobaczył jej minę.- Coś się stało?- Spojrzał na nią troskliwie.  
-To twoja wina- wbiła wskazujący palec w jego klatkę piersiową, nie miał pojęcia o co jej chodzi. - Nagadałeś mi, że Lopez stroni od dziewczyn, jak to było, homoseksualista, tak?
-Spokojnie Kim- starał się ją uspokoić.- Wyjaśnij mi wszystko dokładnie, bo nie mam pojęcia o co ci chodzi.
Dziewczyna zawahała się przez chwilę, przecież nie mogła wyznać mu całej prawdy.  Zdenerwowałby się na nią i pomyślał nie wiadomo co. 
-Nieważne.- Milton spojrzał na nią uważnie. 
-Chodzi o Jacka- bardziej stwierdził niż spytał. -Mówiłem ci, że stronił od dziewczyn, ale one od niego nie. - Przysłuchiwała mu się uważnie, nie przerywając mu.- Każda marzy o tym by na nią spojrzał, ale on zawsze poflirtował, pogadał i nic więcej. Któraś w końcu zdenerwowała się na niego i puściła plotkę o rzekomym homoseksualizmie. 
-Wiedziałeś o tym wszystkim wcześniej i nic nie powiedziałeś?- Milton zmieszał się. Nie powiedział jej całej prawdy, gdyż myślał, że uda mu się w ten sposób odwrócić jej uwagę od Lopeza i być może ulokuje swoje uczucia w nim. Z opresji uratował go dzwonek, obwieszczający rozpoczęcie lekcji. 
-Muszę lecieć- nie czekając, aż zdąży się odezwać, szybkim krokiem ruszył w stronę klasy. 

Grace niepewnie weszła do szkoły, nigdy nie lubiła tego budynku. Wszyscy obserwują się nawzajem, patrząc na siebie podejrzliwie. Nie ma miejsca na prawdziwą przyjaźń, nawet jeśli kolegujesz się z kimś, nigdy nie możesz mu w pełni ufać.  Poza tym trzeba znać zasady panujące w tym miejscu, kogo należy unikać i komu pod żadnym pozorem nie wolno się nigdy narazić, by móc tu przeżyć. Lekcje były najmniej ważne, nikomu nie zależało na dobrych ocenach, czy zdaniu do następnej klasy. Co więc tu robiła? Jej rodzice poczuli w sobie misję pomagania najbiedniejszym, dlatego też przenieśli się tutaj, jakieś dziesięć lat temu. Mimo, że mogli pracować w najlepszych szpitalach i zarabiać ogromne pieniądze, oni woleli przeprowadzić się do Seaford. Jej siostra za to znakomicie odnalazła się w nowym miejscu, znalazła chłopaka i przyjaciół. Studiowała, imprezowała i zdawała się nie widzieć otaczającej jej rzeczywistości. W pewnym sensie zazdrościła jej tego luźnego podejścia do życia, nie przejmowania się tym co będzie jutro i życia chwilą, ona tak nie potrafiła. Zawsze była tą rozsądniejszą, mimo, że jest o trzy lata młodsza. 
Jerry pojawił się w szkole dopiero przed trzecią lekcją. Jak zwykle szeroko uśmiechnięty i pewny siebie kroczył przez korytarz wraz z kumplami. Grace stała z boku, obserwując go. Czarny tylko raz na nią spojrzał, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się szybko odwrócił wzrok w drugą stronę. Dziewczynie zrobiło się przykro, wyraźnie ją ignorował. Zachowywał się tak jak dawniej, jakby ostatnie wydarzenia nigdy nie miały miejsca. Była tak pochłonięta analizowaniem jego zachowania, że nie zauważyła, że ktoś do niej coś mówi.
-Ogłuchłaś- spojrzała w górę i zobaczyła Jerrego.- Odsuń się, to moja szafka- złapał ją boleśnie za ramię i popchnął, tak że ledwo utrzymała równowagę. Jego koledzy zaśmiali się głośno, a w jej oczach pojawiły się łzy. 
-Dupek-krzyknęła mu prosto w twarz, spoliczkowała go i pobiegła w stronę łazienki. Czarny stał nieruchomo, wiedział, że źle zrobił i nie czuł się z tym dobrze. 

Chemia to ulubiony przedmiot Miltona, kochał przeprowadzać różnego rodzaju badania i eksperymenty, a do tego był w tym najlepszy. Dzisiaj mieli pracować w parach, czego nienawidził, gdyż każdy wiedział, o jego zdolnościach i skrzętnie to wykorzystywał. Odwalał całą robotę za kogoś, nie mógł przecież lenić się i dostać niższą ocenę. Tym razem miał być w parze z Julie Harper, to dziwne, ale pierwszy raz słyszał to nazwisko, a był pewien, że zna każdego z zajęć. Podeszła do niego ładna brunetka w okularach.
-Jestem Julia i chyba mamy razem pracować- wyciągnęła w jego kierunku nieśmiało rękę. Uścisnął ją przyjaźnie.
-Jestem Milton.
Siedzieli dłuższą chwilę w ciszy, oczekując, aż profesor Wdowiak rozda testy z zadaniami. 
-Nie musisz nic robić, rozwiąże je-Odezwał się, gdy otrzymali kartki i  z przyzwyczajenia zaczął samodzielnie brać się za zadania
-Reakcja kwasu octowego z kwasem salicylowym daje ester zwany aspiryną lub kwasem acetylooctowym- spojrzał na nią dziwnie- odpowiedź na pierwsze pytanie- wyjaśniła. Milton uśmiechnął się lekko i zapisał, to co przed chwilą powiedziała. Julie Harper jest jednak inna niż pozostali. 

Kim unikała Jacka przez cały dzień, nadal pamiętając poranny incydent. Jakby tego było mało, była tak zamyślona, że nie patrzyła jak idzie i wpadła na Megan. 
-Tego mi brakowało- mruknęła pod nosem. Czarnoskóra dziewczyna spojrzała na nią z góry.
-Jak łazisz pokrako- wydarła się na nią.- To ty- dopiero teraz rozpoznała ją, na jej twarzy pojawił się chytry uśmiech.- Dziewczyny- zawołała swoje koleżanki, stojące dotąd obok i biernie się przyglądające. -Trzeba kogoś nauczyć zasad panujących w tej szkole.
Sytuacja nie była zbyt korzystna dla Kim, pięć dziewczyn przeciwko niej samej i nikogo do pomocy. Uczniowie, albo udawali, że niczego nie widzą, albo przyglądali się uważnie czekając na bójkę. Poczuła jak któraś z napastniczek złapała ją za włosy. Zabolało, ale nie wydała z siebie żadnego krzyku, nie chciała dać im tej satysfakcji. Pięść Megan niebezpiecznie zbliżała się do jej twarzy, zamknęła oczy w oczekiwaniu na cios, który jednak nigdy się nie zdarzył. Gdy otworzyła oczy ujrzała przed sobą Jacka, trzymającego w swoim uścisku rękę Megan.
-Lopez- dziewczyna znieruchomiała na jego widok, mówiłam już jak wielką "władzę" ma Jack w tej szkole?
-Jeszcze raz zobaczę jak podnosisz na nią rękę- zrobił groźną minę- jak ktokolwiek podnosi na nią rękę- zwrócił się do wszystkich stojących na korytarzu- to będzie miał ze mną do czynienia. Zrozumiane?- Megan potulnie kiwnęła głową, a gdy chłopak zluźnił uścisk pośpiesznie oddaliła się, mrucząc coś pod nosem. 
-Nic ci nie jest- spojrzał na nią czule. Chciał dotknąć jej policzka, ale odsunęła się. Coraz więcej ludzi zaczęło obserwować ich, oczywiście dyskretnie, nikt nie chciał narazić się Lopezowi. 
-Nie musiałeś mi pomagać- popatrzyła mu odważnie w oczy. Jej spojrzenie było chłodne jak lód.
-Ale chciałem- próbował zbliżyć się do niej, ale za każdym razem gdy robił mały krok do przodu ona natychmiast odskakiwała od niego. -Nie powiesz mi, ze jesteś zazdrosna o Lorie? Kim, to takie dziecinne- zaśmiał się cicho, a w niej zagotowało się. Nie dość, że nie widzi żadnej winy w swoim zachowaniu, to jeszcze nazywa ją dzieckiem. Skoro jest dla niego za smarkata, to dlaczego w ogóle się z nią zadaje?
-Zazdrosna?- Prychnęła z pogardą.- Niby, o co? Przecież nie jesteś moją własnością, ani ja twoją, możemy robić co chcemy.- Wcale tak nie myślała, ale była wściekła na niego, słowa same wypływały z jej buzi.  
-Naprawdę tak sądzisz?- Spojrzał na nią uważnie, z niecierpliwością oczekując na odpowiedź. 
-Nie- głos lekko jej się załamał, nie było już słychać w nim tej agresji co przedtem.- Ty sprawiasz, że tak myślę- wyszeptała i spuściła wzrok.
Jack uśmiechnął się lekko, przez chwilę obawiał się, że nie zależy jej na nim, a to kompletnie pokrzyżowałoby jego plany. Złapał jej twarz w dłonie, przyciągnął ją do siebie i mocno wpił się w jej usta. Zapomnieli gdzie są, o wszystkich ludziach obserwujących ich i poddali się chwili. Kim, gdy tylko poczuła jego wargi na swoich rozchyliła je lekko. Jego język penetrował każdy zakamarek jej ust, wplotła dłonie w jego włosy, ręce chłopaka znalazły się na jej biodrach. 
-Jack... wszyscy... się... gapią- mówiła między pocałunkami. Odsunął się lekko od niej, tak by móc patrzeć jej prosto w oczy i wyszeptał.
-Nie obchodzi mnie to- przyciągnął ją z powrotem do siebie i przytulił mocno. Wtuliła się w jego klatkę piersiową, wsłuchując się w rytm jego serca. To chyba oznaczało, że teraz oficjalnie są już parą.  

Nawet długi mi wyszedł, mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nawet tak. I bardzo chcę podziękować Anonimowym, Wasze komentarze to jak miód na moje serce, dały mi takiego powera, że rozdział dodałam już dzisiaj i dedykuję Wam go!!! (Jeszcze nigdy tego nie robiłam <lol>). Dziękuje ! :) :*
Ogłaszam minutę ciszy, gdyż  Pani Maslow zakończyła bloga..... Dziękuje. 
Pozdrawiam!

38 komentarzy:

  1. Jak szybko! Super jak zawsze. To twój najlepszy blog! Bez urazy dla poprzedniego. Ale ten jest po prostu ZAJEBISTY! Pełen akcji i wgl. Nie mogę doczekać się kolejnego. Jesteś świetna i nikt nie ma prawa mówić inaczej. :*
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo ty jestes boska dziewczyno wez napisz ksiazke ale odrazu 2 ! Kocham cie pamietaj ze to TY JESTES NAJLEPSZA ! :*:*
    Czema na nastepne .; ******

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem co powiedzieć .... Jesteś po prostu boskaaaa < 69 ;*
    Normalnie KOCHAM CIĘ ! <3 Czekam na kolejny : 3
    Mam nadzieje , że dodasz szybko <3 bo nie wytrzymam już ,3

    OdpowiedzUsuń
  4. super ;D chciałabym, żeby mój blog był chociaż w połowie tak dobry jak twój ! Ha! Pomarzyć sobie mogę... ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham ten rozdział <3
    Z resztą jak każdy :D
    Cieszę się, że tak często dodajesz nowe rozdziały *_*
    Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Myslalam ze kim zostawi jacka ale sie wystraszylam ! ale ci ta notka dluga wyszla lal super ! :) Zdecydowanie jestes najlepsza blogerka na onecie zaslugujesz na same pochwaly i oklaski dlatego wiec gratuluje i zycze jak najlepszych pomyslów :) ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twój blog jest super naprawde masz talent ..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta wyżej dobrze gada, polać jej! ;d świetny blog, świetnie piszesz jesteś niesamowita. O rany... <3 nie mogę się doczekać kolejnej notki, mam nadzieję że będziesz miała czas żeby coś napisać w końcu weekend jest. OCZYWIŚCIE szanuję to ze chcesz mieć czas dla siebie, piątek dzień melanżu baw się ! wtedy twoje notki będą jeszcze lepsze chociaż nie wiem czy to jest możliwe bo w skali od 0 do 10 daję 10/10 bez gadania ! :*:* dodaj kolejny ! pzdrrr :*:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Popieram panie u góry ! ;**
    Szczerze to ja juz nie wiem co mam pisac ze jestes swietna ? to bo ty nie jestes swietna ty jestes najlepsza na swiecie ty zaslugujesz na 10000000000000000000 i jeszcze wiecej nobli za ten zajebisty !
    Ja do jutra nie wytrzymam wiec dzisiaj widze notke kochana ;*****

    OdpowiedzUsuń
  10. I czytam i czytam i czytam i oderwac sie moge , uzaleznilas mnie tym blogiem na maxa !
    A teraz czekam i czekam i czekam na nastepna notke :) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja cie chce na moja pania od polskiego ! :D
    Laska ja twój blog przeczytalam wiecej razy nisz przez 11 lat lektury razem wziete ! szczerze .
    Nastepna notka plisssss :***** :D:D

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam , rozdział I :)
    http://kickinit-mystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha wspulczuje innym blogerka nie dorastaj ci do piet , a ich liczba komentarz do twojej , to szook ;D Wywalasz wszytskich na kolana tak trzymaj i dodawaj nastepny . ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham twojego bloga! piszesz BOSKO!!! cekam na ( mam nadzieje ) szybki nastepny rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteś genialna! <3 Twoje opowiadanie jest tak interesujące, że na prawdę.. Masz talent do pisania! Powinnaś napisać własną książkę! Serio Ci to mówię! ;3 Jesteś najlepsza! <3 Czekam na kolejny rozdział! <3 Pzdr.C.Howard ! :*** ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. UWIELBIAM CIE błagam ty tu nas chcesz zakatowac !!!!!jak nie to dodawaj następny BLAGAM normalnie wymiatasz kasy twój rozdział czytam ze 100 razy i niecierpliwie czekam na nastepne

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie piszesz, dziewczynooo ! nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę tego talentu ;cc <3 jesteś niesamowita. ;OOOOO

    OdpowiedzUsuń
  18. Ejj no kurde przesadzasz , czemu tak dlugo nie ma notki ? ;cc

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ! ;**
    Czytam dopiero teraz, bo wcześniej nie miałam czasu :((
    Ale to nic ! ;D kocham cię i twoje blogi !! <33 czekam na kolejny !! Uwielbiam cię :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Czemu tak długo nic nie piszesz ? tęsknię *,* hahaha. ;dd
    Dodaj coś nowego ! i błagam żeby dłuuuugie było. Wchodzę na twój blog 2 razy dziennie, zawsze rano i wieczorem. ;c a tu nic. ! :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgadzam się z osobami które napisały komentarze wyżej, jesteś amazing ! i wgl. mega <3 ale dodaj coś nowego zaczynam się maaaaax niecierpliwić. ;c i tęsknię za Kim i Lopezem. ;c

    OdpowiedzUsuń
  22. nawet nie zdajesz sobie sprawy ile moich koleżanek z klasy i ze szkoły czyta twojego bloga ! tylko nie wiem czemu nigdy nie piszą komentarzy a ja zawsze ;) wgl jestem Ola ;p hehe :) z mojej klasy czytają twojego bloga moje 5 koleżanek a z 3c 4 osoby i z 3a około 7, kamila, ewelina,sandra,klaudia,pola,sylwia, marlena i paulina. <3 niecierpliwimy się !! :***

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta wiem, nie komentuje. Sorki, ale czytam wszystko. Rozdziały jak zwykle zachwycajace, nie da sie opisać. Zawsze najpierw sprawdzam czy cos napisałaś, dopiero potem wchodze na swój. A tak swoją droga smutno mi bez ciebie :(. Napisałam kilka, ale nikt nie umie tak precyzyjnie ich skomentować.

    OdpowiedzUsuń
  24. dodaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj kolejny ziom ! <333
    nie mogę się doczekać ;cc

    OdpowiedzUsuń
  25. Dodaj coś kochana proooszę! Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  26. czemu nic nie dodajesz? z nudów aż zaczęłam czytać INNE blogi bo nie mam co czytać, chociaż twój i tak jest u mnie na 1 miejscu ! wymiatasz w sieci, weź pisz dalej ! czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeekam. <3



    Martyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. jesteś najlepsza wymiatasz, ale dodawaj kolejne ! czekam z maaaax niecierpliwością. Nie wytrzymam dłużej. ;c

    dodaaaaj ! :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Dodaj w końcu nowy rozdział.;>

    OdpowiedzUsuń
  29. ileż można czekać, powinnaś dodawać systematycznie !
    jak co 2 dni to co 2 dni, jak co tydzień to co tydzień a nie tak jak teraz robisz ! ;c
    foooch ! :(


    ps;. I tak cie KOCHAM ale foch ;c

    OdpowiedzUsuń
  30. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !
    zwariuję, dodaj kolejny BŁAGAM <33333
    nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  31. no kiedy nastepny? :(

    OdpowiedzUsuń
  32. Extra rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam na kolejny <3333 .

    OdpowiedzUsuń
  33. Założyłam nowego bloga :D
    http://jackandersoninnahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. dodawaj kolejny, czemu tak długo nie dodajesz ? jesteś nam winna dłuuuuugi rozdział. xdd
    UWIELBIAMY CIĘ *-*

    OdpowiedzUsuń